…czyli, jak nie zmarnować potencjału?
Kiedy piszę ten tekst, mamy czerwiec i żar leje się z nieba. Na poddaszu w pracowni rysunku, temperatury nie rozpieszczają. Wieczorami jednak, kiedy jest już chłodniej, pochylam się nad starym kałamarzykiem, który dostałem od dziadka i zanurzam stalówkę w tuszu, kreśląc miarowo kolejne linie. Właśnie kończę ostatnie autorskie ilustracje dla zespołu Praise the Sun.
KULT SOLARNY
Kiedy dobrze wytężę wzrok, w oddali widzę górę Ślęża – święte miejsce Słowian, którzy zamieszkiwali te terany przed wiekami. Nazywano ich Ślężanami, a następnie Ślązakami, od staropolskiego słowa „ślężny”, które oznaczało tyle, co dżdżysty. Nazwa wzięła się od klimatu, jaki panował na terenach, które sobie upodobali. Były to niegdyś mokradła-ziemie podmokłe, wilgotne i właśnie ślężne.
Ślęża była miejscem sakralnym i do dziś skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich są ogromne kamienne kręgi, które opasają wzniesienie. Wały kultowe, wspinające się ku szczytowi góry, wykonane są z gabro – czarnej, niczym smoła, po rozłupaniu skały. Będąc na Ślęży czy pobliskiej Raduni, obrazy przywodzą na myśl prehistoryczne piktogramy i kamienne budowle z innych zakątków świata. Megalityczne formy, porozrzucane są po całym globie, od wysp na oceanach po skandynawskie krańce Ziemi. Często zadziwiają rozmachem i geniuszem ówczesnej inżynierii. Niektóre budowle były wycinane z twardego kamienia z niewiarygodną precyzją i posiadają takie gabaryty, że nie podniosłyby ich najnowocześniejsze dźwigi. Budowle inspirują i są owiane nutą tajemnicy. Najstarsza z nich datowana jest na 10 tys. lat p.n.e., była to świątynia kultu Syriusza – najjaśniejszej i jednej z najbliższych gwiazd południowego nieba.
MITOLOGIA I ANIMIZM
Skąd właściwie wzięły się te mity i wierzenia? Wydaje się, że głównie ze strachu i niewiedzy. Pamiętajmy, że ludy rdzenne nie zdążyły jeszcze zgłębić praw fizyki a ich życie było mocno uzależnione od kaprysów przyrody. To, co prawdopodobnie silnie wpływało na mentalność ludzi sprzed wielu tysięcy lat był animizm. Jest to pogląd, w którym nie stosuje się rozróżnienia między światem duchowym a materialnym. W takim świecie dusze należą również do roślin, kamieni, gór, rzek, oraz innych elementów środowiska naturalnego, jak choćby piorun, wiatr czy cień.
Mity i legendy uczyły pokory przed siłami natury. Cechy danych opowieści, porzekadeł czy wyobrażeń bóstw były uwarunkowane miejscem zamieszkania danych ludów. Mitologia Słowian obfituje w strachy, biesy, rusałki i strzygi, które często pod postacią pięknych kobiet tylko czekają, aby kogoś uwieść i utopić w mokradłach, zgubić w gęstym borze lub sparaliżować podczas pracy w polu. Grecy w tym samym czasie tworzyli mity, które były bardziej swawolne a bogowie urządzali sobie niekończącą się „telenowelę”, chociaż bywała również krwawa.
HELIO LATREIA – W SŁUŻBIE SOL
Helio latreia to inaczej służba bogom solarnym. Swaróg, Apollo, Mitra, Ra, Sol, bogowie rzymscy, greccy, sumeryjscy, babilońscy, słowiańscy czy nordyccy – lista jest pokaźna. Ostatnim znanym starożytnym kultem solarnym był SOL. Sol to w mitologii nordyckiej bogini słońca, dawczyni i niszczycielka życia. Z kolei rzymski Sol Invictus – słońce niezwyciężone, był kultem który łączył cechy greckiego Apollina i indoirańskiego Mitry. Bóstwa przedstawiane często były w słonecznych diademach, aureolach i złocistych rydwanach. Uosabiali światłość, prawo, sprawiedliwość i bezwzględność. W Babilonie bóstwa wyobrażano sobie z promieniami u ramion, a także z uskrzydlonymi dyskami.
PRAISE THE SUN! KLĘKAJCIE NIEDOWIARKI!
Zostawmy na ten moment historię. Spotkaliśmy się tu, na blogu, aby opowiedzieć wam o naszym ostatnim projekcie. Warszawski zespół Praise the Sun łączy w sobie potężne energetyczne uderzenie melodycznego metalu z damskim wokalem. To właśnie te kontrasty i ciekawa nazwa zespołu, zainspirowały mnie, aby stworzyć dla tej kapeli zupełnie nową szatę graficzną. Jeśli lubicie ciężką muzykę w klimatach starego Arch Enemy, In Flames czy Jinjer, to koniecznie posłuchajcie PTS. Zaczynamy!
Większość projektów zaczynam od stworzenia fundamentu, czyli pewnej narracji, opowieści. Odkurzam stare podręczniki do historii sztuki i szukam reliktów przeszłości. Szata graficzna musi być spójna, posiadać ukryty przekaz, filozofię i jednocześnie być estetyczna – piękna. Zespół składa się z czterech mężczyzn i jednej kobiety, a to już dobrze zarysowuje nam oś symetrii. Nazwa zespołu nasuwa od razu skojarzenia, o których pisałem w pierwszych akapitach. Przypominają się wieczory, kiedy to w liceum przygotowywałem się do egzaminów z historii sztuki, kopiując dziesiątki rysunków tryglifów czy metop i wykuwając na pamięć dziwne wyrazy, które do dziś pamiętam, typu „Hatszepsut”. 😀
Stawiam na świętą geometrię i złotą proporcję, w końcu temat jest antyczny. Wokalistka wcieli się w rolę bogini SOL. Justynka wykona makijaż i fryzurę a ja przygotuję stylizację z charakteryzacją. Będzie to bodypainting z malowaną i „postarzaną” złotą aureolą, farbowanymi elementami biżuterii, tkanin, dodatków i mosiężnych listew. Nawet przez chwilę zabawiliśmy się w „pirotechnikę” w studio. 😉 Wszystko po to, aby dodać antycznego klimatu i splendoru!
Sesja zdjęciowa w naszym studio
Sol jest panią życia i śmierci, uosobieniem potęgi słońca i sił przyrody. Na jej skinienie wszystko może obrócić się w popiół. Słowem – nie ma żartów. Obrazy będą musiały zawierać ukryte przesłanie – życie, śmierć, górę i dół, ciemność i jasność – a więc dualizm, który inspirował twórców od wieków i nadal inspiruje. Na sam koniec wszystko uwieczniamy w formie fotografii konceptualnej, która będzie przypominać ilustrację, oraz zdjęć użytkowych z całym zespołem na planie.
RYSUNEK
Kolejnym krokiem będzie przygotowanie rysunków, okładki albumu, okładki do singla, logo, oraz materiałów medialnych. Zastąpienie starych materiałów, nowymi – które głębiej potraktują temat i otworzą furtkę dla kolejnych wizji w przyszłości. Zależy mi na tym, aby pokazać, jak nie zmarnować potencjału słów i dźwięków oraz ubrać wszystko w spójny plastyczny komunikat.
Zaczynam od ilustracji oraz stworzenia schematu geometrycznego. Linie, koła, odcinki, przekątne – wszystko musi się równoważyć i dążyć do maksymalnej harmonii. Jednocześnie wrysowywane w nie bryły muszą nieść czytelny komunikat – góra/dół, ciężko/lekko. Kontrasty będą nawiązywać do kontrastów muzycznych i wyczuwalnych nastrojów. Po ołówkowym delikatnym zarysie geometrycznym przychodzi pora na żmudne kropkowanie i liniowanie rysunku tuszem i stalówką. Zależy mi na rycinowym klimacie pracy. Rysunki następnie będą skanowane i przygotowywane cyfrowo, tak do druku, jak i do wyświetlania na monitorach.
LAPIS LAZURI – GNIEW WEZUWIUSZA
Potęgi Sol mogli doświadczyć mieszkańcy starożytnych Pompejów. Na krótko przed śmiercią, zrozumieli że uśpiona czujność nie popłaca. Kiedy w 79 roku n.e. Sol wybudziła z uśpienia Wezuwiusza, rozgrzane do czerwoności chmury gazu zalały zbocza wulkanu.
Piękne i bogate niegdyś miasto, pokrył deszcz płonącego lazurytu – skały wulkanicznej, a słońce zasłonięte zostało pyłem na kilka dni. W mgnieniu oka docierały do miasta fale ciepła, a następnie piekielnego gorąca. Zdezorientowani ludzie uprażyli się w temperaturze 300 stopni Celsjusza, zastygając w paraliżu. Życie straciło dwa tysiące osób, przykryci zostali warstwą popiołu, spod którego odkryto ich dopiero po kilkunastu wiekach. Ilustracja singlowego utworu, symbolizuje ulotność i kruchość ludzkiego życia.
A oto singiel zatytułowany „Echoes od Pompeii”
Jedziemy dalej!
Wektorowe logo umożliwi wyświetlanie go i druk w dowolnym rozmiarze przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości obrazu, co z pewnością przyda się na scenie. Materiały pozwalają na edycję i przetwarzanie ilustracji pod materiały promocyjne. Słowa klucze to: promień, okrąg, znicz, płomień, misa całopalna. Wokół tych słów, zbuduję sygnet dla zespołu. Grafika użytkowa rządzi się swoimi prawami, jednak najważniejsze jest stworzenie spójnej kreacji, która pozwoli widzom na „odkrywanie tajemnicy”. W typografii zastosuję nawiązanie do tradycji i antycznego kroju pisma – rzymskiej Kapitały. Solarne elementy graficzne ubogacą w przyszłości plakaty, koszulki czy wlepki.
Plastycy często spotykają się z pytaniem, czy „w projekcie nie można by czegoś przesunąć wyżej/niżej/w prawo/w lewo?”. Odpowiedź brzmi: NIE! Kiedy stosujemy się do zasad mimetycznych, bazujemy na realizmie i dążeniu do harmonii. Pomaga nam w tym uważna obserwacja, geometria i lata praktyki w dziedzinie rysunku. Czasami drobna z pozoru ingerencja potrafi zepsuć „szkielet”, którego z pozoru „nie widać”. Jednak ten człowiek, który potrafi patrzeć świadomie, dostrzeże mankament, dokładnie tak samo, jak człowiek umuzykalniony od razu usłyszy fałsz nieczystego dźwięku. Oczywiście wrażliwości na dźwięk i obraz można się do pewnego stopnia nauczyć, ale jest to długa droga.
To taki paradoks, że w przyrodzie nie występuje idealna symetria, a jednocześnie najbardziej przyciąga uwagę to, co dąży do owej symetrii. Właśnie to podążanie i wyważenie brył, w myśl antycznych estetów, nazywamy ładem i pięknem.
Aby obraz był przyjemny wizualnie, należy szukać własnej kompozycji. Nie ma tutaj złotych rad – jednak, dążenie do wyważenia i hierarchii brył jest podstawą. Oddzielenie tematu od tła, wprowadzanie harmonii, stosowanie rytmu i waloru w plastyce, pozwolą dobrze zorganizować płaszczyznę. Uporządkowanie kompozycji nie jest niczym nowym, a korzeni można doszukiwać się właśnie w antyku, kiedy tworzono podwaliny dynamicznej symetrii oraz próbowano zrozumieć źródło piękna. Mistrzowie malarstwa i rzeźby często eksperymentowali z kompozycją. Stworzenie iluzji statyczności lub ruchu zależy w głównej mierze od zastosowanej zasady porządkowania brył. Może być to arabeska, zbieg okoliczności, ciągi łukowe czy złote podziały. Relacje krawędzi, jednoczenie elementów, tworzenie grup brył, które pozwolą w elegancki sposób ukryć toporną ciągłość linii – oto cały smak eksperymentu czy to w komponowaniu muzyki, czy plastyki.
Podoba się Wam takie odświeżenie wizerunku kapeli? Nam bardzo!
W tym miejscu chcielibyśmy życzyć zespołowi Praise the Sun samych sukcesów i zdobywania najwyższych szczytów w metalowym światku, tym bardziej że ostatnimi czasy nasz kraj wysuwa się mocno na czoło europejskiego peletonu i jest nazywany „drugą Norwegią”. Trzymamy kciuki! A was moi drodzy zapraszamy do zapoznania się z twórczością zespołu oraz ich krążkiem zatytułowanym „The Proffer Of Light”, który niebawem ujrzy ŚWIATŁO dzienne! \m|
Zapraszamy również do odwiedzenia naszych profili Facebook, gdzie już niebawem zamieścimy więcej materiałów dotyczących przygody z tym zespołem. [D.]
Zobacz więcej ↦ ‘od kuchni’
↦ Studio / Atelier