Ponoć większość ludzi nie słucha wykładów dłuższych niż pół godziny, takie ich nudzą. Z książek przerzucamy się na Facebooka, ponieważ scrollowanie jest łatwiejsze. Natomiast z Facebooka przesiadamy się na Instagrama, bo na nim nie trzeba właściwie niczego czytać. Całe szczęście znajdujemy się tutaj w innym, bardziej kulturalnym towarzystwie. Chcielibyśmy serdecznie zaprosić do przeczytania kilku słów na temat… a no właśnie…

“CHŁOPIEC CZY DZIEWCZYNKA?”

Niegdyś mawiano, że podcinanie włosów w trakcie ciąży może skrócić żywot dziecka, wierzono bowiem, że włosy stanowią „linię życia”. Końcówki włosów miały zawierać w sobie najbardziej „aktualne” informacje o nim samym. Według ludowych przesądów, dziewczynka „kradnie” matce urodę. Dodatkowo, kiedy odmawiamy przysługi przyszłej mamie, możemy liczyć się z zalęgnięciem myszy w naszej izbie – także, żartów nie ma.

Co na temat ciąży mówi nauka? Wraz z poczęciem zaczyna się obsada prawdziwego neurohormonalnego spektaklu. To fascynująca i tajemnicza podróż w świat różnic między naszymi płciami. To odmienności o podłożu genetycznym, strukturalnym, chemicznym, hormonalnym oraz  rozdział w samej formie przetwarzania danych. Na ogół mężczyzn uważa się za prostych, kobiety za skomplikowane. Badania z dziedzin neurobiologii i biologii ewolucyjnej, prezentują zupełnie odmienny, nieznany dotąd obraz. Bardzo ciekawie pisze o tym w swoich książkach „Mózg Kobiety” oraz „Mózg Mężczyzny”, Pani dr Louann Brizendine.

“X i Y”, małe zmiany a tak wielkie różnice.

Spośród 30 000 ludzkich genów bardzo niewiele różni się u obu płci. Jednak to te minimalne różnice wpływają na każdą, nawet najmniejszą komórkę naszego ciała. Zaczynając od nerwów, które odbierają przyjemność i ból, a skończywszy na neuronach przekazujących percepcję, myśli, uczucia i emocje. Każda komórka w organizmie jest zakodowana jako XX lub XY. Wystarczy, że maleńka porcyjka materiału genetycznego niesie X, a nie Y i voila!, będzie dziewczynka! Następnie, w ciągu 38 tygodni z maleńkiej grupy komórek, wyrasta organizm. Wyposażony on będzie w całą maszynerię niezbędną do przeżycia poza ciałem matki.

Na początku każdy z nas jest dziewczynką.

Pierwsze 18 tygodni, to czas wykształcenia się wszystkich „płciowych” obwodów nerwowych. Aż do 8 tygodnia, mózg każdego dziecka ma wygląd „kobiecy” . Potężna dawka testosteronu, jaka zaczyna docierać do mózgu męskiego dziecka, całkowicie reorganizuje jego strukturę. Począwszy od 8 tygodnia, zabija komórki odpowiedzialne za komunikację, a pobudza do rozwoju neurony odpowiedzialne za agresję. Jeśli ta fala nie nadpłynie, trwać będzie niezakłócony rozwój mózgu kobiecego. Strukturalne różnice w budowie mózgu stanowią o naszym biologicznym przeznaczeniu. Płeć tworzy filtr, przez który widzimy świat.

Ponoć mózg mężczyzny składa się z pudełek – tysięcy pudełek, które nie stykają się ze sobą. Każde odpowiada za inną czynność, rzecz, wartość czy uczucie. W centrum znajduje się najważniejsze, tzw. „pudełko nicości”. Wchodzą do niego w swoich myślach, kiedy tylko nadarza się taka okazja. Mózg kobiety natomiast, to plątanina 8-mio pasmowej autostrady. Tam „wszystko” jest połączone z „wszystkim” i „wszystko” odnosi się do „wszystkiego”. To prawdziwy Węzeł Gordyjski zasilany magiczną energią, która nosi nazwę „emocja”.


Jeśli nasze środowisko i kultura silniej ukierunkowują pewne predyspozycje, będziemy tym samym bardziej „męscy” lub bardziej „kobiece”. Jednak zanim nasze wychowanie dojdzie do skutku, już wcześniej, jeszcze w życiu płodowym jesteśmy ukształtowani w konkretnym kierunku. Zanim nasz mały chłopiec wkroczy w wiek męski, jego mózg na długo przed tym czasem będzie się „zastanawiał” nad prastarym pytaniem: „Czego właściwie chcą kobiety?”. I tak naprawdę doskonale to wie, wie to również „biologia” i oczywiście same kobiety, chociaż jego biochemiczny komputer pokładowy będzie robić wszystko, aby zachowania kobiece go nie interesowały, aby ich nie naśladować  i nawet nie próbować w nie się wczuwać. Natura jest brutalna i precyzyjna. Mężczyźni muszą być odważni, silni i niezależni. Powinni ryzykować oraz wychowywać się pod presją nakazującą im tłumić lęk i ból.

Biologiczne oprogramowanie.

To co nas określa płciowo to głównie hormony oraz tak zwane ośrodki mózgowe. Wymienimy tutaj najważniejsze z nich. Dla kobiet niezwykle istotnym jest Ośrodek ACCanterior cingulate cortex czyli ośrodek niesprecyzowanych lęków i zmartwień, który podejmuje decyzje i jest odpowiedzialny za wszelką analizę. Kolejnym jest Przysadka mózgowa, włącza ona „mózg mamy”. Najistotniejsze dla kobiet hormony to: Estrogen, który daje dobre samopoczucie, poczucie bycia władczą i uwodzicielską. Progesteron, odpowiadający za ukojenie i uspokojenie zszarganych nerwów. Oksytocyna, czyli hormon dobrostanu, oksytocyna jest „czuła i troskliwa”. Odpowiedzialna jest za pomaganie innym. Kolejnym jest Kortyzol, inaczej hormon stresu, wywołujący wrażliwość emocjonalną i fizyczną. Allopregnenolon z kolei, neutralizuje objawy napięcia przedmiesiączkowego.  Jednak kiedy działanie hormonu znika kobieta staje się zrzędliwa i opryskliwa.

“Defeminizator”, czy to nie brzmi jak komiksowa postać z amerykańskiego komiksu? 

Dla mężczyzn najważniejszymi ośrodkami są: Ośrodek TPJ, inaczej ośrodek empatii poznawczej, który zarządza systemem maksymalnie szybkiego rozwiązywania problemów, bazujących na perspektywie innego człowieka. Ośrodek DPN, odpowiedzialny za obronę własnego terytorium i wrażliwość na zagrożenia (instynkt). Następnym jest Jądro migdałowate – jest systemem alarmowym, który aktywuje do walki. Najważniejsze hormony to: Testosteron, jest on królem hormonów, daje pewność siebie i odwagę, jest jednak bardzo agresywny. Wzopresyna, to „rycerz”, chroniący własne podwórko, partnerkę i dzieci – hormon monogamii. Kluczową substancją odpowiadającą za powstanie męskiej płci jest Hormon Antymüllerowski MIS – tak zwany „Defeminizator”, który bezlitośnie obdziera mężczyznę z wszystkich kobiecych cech. Kiedy mężczyzna słyszy „uspokój się chłopie”, uruchamia się Oksytocyna, odpowiadająca za romantyczną miłość i osłabienie działania hormonów stresu. Zachowania ojcowskie i tak zwaną „współciężarność” aktywizuje Prolaktyna.

Kobiety i mężczyźni do tych samych działań wykorzystują inne obszary mózgowe. W obrazie mikroskopowym lub fRMI  różnice są bardzo uwidocznione. Odmiennie odczuwamy stres, konflikt, wspomnienia. Fragmenty mózgu jak hipokamp czy jądra migdałowate, różnią się wielkością i funkcją. Kobiety i mężczyźni inaczej widzą, słyszą i interpretują odczucia innych ludzi. U kobiet zmiany w biochemii mózgu są na porządku dziennym, rozpoczynają się w 3 miesiącu życia i nie ustają aż do menopauzy. Neurologiczna rzeczywistość kobiet jest dużo mniej stała niż mężczyzny.

Męski mózg można by w takim kontekście porównać do górskiego szczytu, przez tysiąclecia trwającego, pomimo postępujących i cofających się lodowców, zmian klimatycznych i ruchów tektonicznych. Mózg kobiety jest jak sama pogoda – wciąż zmienna i nieprzewidywalna.

To hormony zadecydują czy pomogą być czułą i troskliwą, prospołeczną albo uwodzicielską. To mózg kształtuje to co widzimy, słyszymy, smakujemy. Nerwy biegną od organów wprost do mózgu i tu zachodzi proces interpretacji. To ten narząd decyduje o tym, jak postrzegamy świat, czy ktoś jest wg nas „dobry” czy „zły” i czy któregoś dnia dobrze się czujemy, zależy od tego jakie substancje chemiczne bezpośrednio działają na nasz „bio komputer”.


Trening samo-świadomości.

Jedną z pierwszych rzeczy, do jakich kobiecy mózg zmusza noworodka, jest uważne studiowanie ludzkich twarzy. Jeszcze do niedawna uczono, że wszystkie dzieci mają wrodzoną potrzebę patrzenia na matkę i jest to kluczowy element powstawania więzi między rodzicem a dzieckiem. Dziś już wiemy, że jest to nieprawda. Dziewczynki przyglądają się uważnie każdemu, kto znajduje się w polu widzenia. Pogłębiająca się więź matki i córki daje sporo radości, synowie jednak zachowują się dokładnie na odwrót. Wpatrują się dosłownie we wszystko – w pojazdy, lampy, klamki – tylko nie w twarze. Kontakt wzrokowy jest ostatnią rzeczą jaka interesuje młodych mężczyzn.

Emocjonalne drogowskazy.

Już w chwili narodzin, dziewczynki dysponują większym potencjałem rozwoju tych umiejętności niż chłopcy. One bowiem w życiu płodowym nie otrzymują dawki testosteronu, który kurczy obszary odpowiedzialne za zainteresowanie emocjonalną ekspresją. Małe dziewczynki nie tolerują twarzy bez wyrazu, mina nie wyrażająca żadnych emocji jest dla nich sygnałem, że coś jest nie tak, że zrobiły coś źle.  W tym kontekście łatwo wyobrazić sobie jak silnie negatywny wpływ na rozwijające się poczucie siebie u dziewczynki może mieć nieożywiona emocjami twarz matki, kobiety z depresją, bądź osoby która ma ostrzykiwaną twarz botoksem. Nawet tak pozornie błahe przyczyny, mogą w późniejszym życiu skutkować poważnymi zaburzeniami. Dziewczynka zwraca się ku twarzom wyrażającym gesty i sygnały sympatii.

Dobrze rozwinięte obwody odpowiedzialne za odczytywanie emocjonalnego znaczenia tonu głosu i wyrazu twarzy, sprawiają, że dziewczynki dość wcześnie zdają sobie sprawę ze znaczenia aprobaty społecznej i dużo bardziej potrzebują akceptacji i atencji. Młoda „kobieta” już w pieluchach jest bombardowana ogromną ilością estrogenu, który przystosowuje mózg do przyszłych celów rozrodczych, to dlatego jest tak bardzo rozwinięta emocjonalnie.

A jak wygląda to u naszych “młodych mężczyzn” ?

Chłopcy rzadziej spoglądają na mamy. Częściej eksplorują przestrzeń, dotykają zakazanego obiektu i nie interesują ich zakazy.  Podobnie jak nietoperze słyszą dźwięki których nie odbierają ludzie, tak dziewczynki zdolne są odbierać zmiany intonacji niezauważalne dla chłopców. Kiedy dziewczynki osiągną pierwszy rok ich oprzyrządowanie pozwoli odczytać smutek na twarzy, spojrzeć w oczy i pogłaskać po twarzy. Doskonale wiedzą co robią, w przyszłości będą dbały o harmonię i aurę ogniska domowego.  W tym samym czasie chłopcy są zajęci przekraczaniem barier fizycznych, testowaniem sił wytwórczych. Zamiłowanie do konkurencji pozwoli kiedyś budować cywilizację, tworzyć wynalazki i dobra materialne.
Dziś już nie dziwi, że dziewczynka spośród zabawek „unisex” wybiera czerwony wóz strażacki (zamiast lalki), przytula do siebie, opatulone w kocyk auto, mówiąc przy tym „nie martw się ciężaróweczko, wszystko będzie dobrze”, a chłopiec wymachując lalką (mieczem) naciera na swoich wrogów (kumpli z piaskownicy).

Testosteron.

Na mózg mężczyzny najwcześniejszy i najtrwalszy wpływ wywiera testosteron, wazopresyna i hormon zwany MIS (antymüllerowski). Wpływ hormonów na zachowania i odczucia jest ogromny, mężczyźni używają innych obwodów do przetwarzania danych przestrzennych i rozwiązywania problemów emocjonalnych. Dodatkowo ich obwody mózgowe i układ nerwowy są połączone z mięśniami, stąd posiadają lepszą pamięć ruchową i sprawność siłową.

Mężczyźni większą wagę przywiązują do organizacji pracy, do hierarchii oraz zasad. Posiadają również większe procesory w najprymitywniejszym obszarze mózgu rejestrującym lęki i wyzwalającym obronną agresję – w jądrze migdałowatym. To właśnie dlatego będą walczyć na śmierć i życie w obronie życia najbliższych, swoich ideałów czy zasad. Ponadto gdy ma do czynienia z poważnym problemem u jego ukochanej osoby, w jego mózgu natychmiast uaktywnia się obszar odpowiedzialny za rozwiązywanie problemów i poprawę sytuacji. Chłopcy są zaprogramowani, by się poruszać, wprawiać rzeczy w ruch i patrzeć jak się ruszają. Geny, które się uaktywniają, wzbudzają potrzebę śledzenia i pogoni za ruchomymi obiektami, trafiania w cel, sprawdzania własnych sił i zabawy w walkę z wrogami.

Agresja – “dobra” czy “zła”? A może jedno i drugie?

Agresja jest dla mężczyzny niemal najważniejszym elementem jego psychicznej konstrukcji. Bez niej, nie jest w stanie rywalizować, bronić słabszych przed silniejszymi, być bohaterem który odpiera atak, bądź bezdusznym najeźdźcą. Etos rycerza jest skorelowany z męskimi predyspozycjami biologicznymi. Zawiera on cechy łagodne i agresywne jednocześnie.  Użycie ich zależy od kontekstu, dodatkowo badania potwierdzają, że zanik elementów agresji w życiu mężczyzn, uniemożliwia powstanie uczuć i wartości wyższych jak braterstwo, przyjaźń, miłość czy honor. Austriacki noblista Kondra Lorenz w swojej książce pt. Tak zwane zło, podkreśla że agresja jest nie tyle ważna ale paradoksalnie konieczna dla przetrwania życia.


Twarz ?… co za nuda! 

Chłopcy odwracają wzrok od twarzy a także przerywają kontakt wzrokowy znacznie częściej niż dziewczynki.  Interesują ich głównie geometria, kształty, krawędzie, kąty, bryły i kompozycja oraz oczywiście ruch. Badacze odkryli, że już przed ukończeniem siódmego miesiąca życia chłopiec potrafi rozpoznać po wyrazie twarzy matki, kiedy jest zła albo zaniepokojona. Jednak gdy przekroczy wiek 12 miesięcy, ma już zaprogramowaną odporność, dzięki której z łatwością może ignorować jej wyraz twarzy. W wypadku dziewcząt, jak wspominaliśmy wyżej, jest całkowicie na odwrót. Drobny grymas matki, potrafi skutecznie powstrzymać córkę. Zakazany owoc przyciąga chłopców jak magnes i daje większą satysfakcję z osiągnięcia celu, nawet mimo ryzyka kary i cierpienia.

“Będę grał w grę…Tomb Raider”.

Badania wykazują, że chłopcy spędzają 65% czasu na grach opartych na współzawodnictwie, zaś dziewczynki zaledwie 35%. Ponadto gdy dziewczynki się bawią, zamieniają się rolami 20-krotnie częściej niż chłopcy. Młodzi mężczyźni są w stanie dłużej pracować w samotności, ograniczać swoje popędy aby osiągnąć cel, kiedy dziewczynki bardzo szybko zniechęcają się kiedy tuż obok nie ma innych dzieci. Chłopięce zabawki odzwierciedlają preferencje do używania dużych grup mięśni podczas zabawy. Związana z tym skłonność do działania uzewnętrznia się nawet na lekcjach plastyki. Niemal wszystkie rysunki przedstawiają sceny akcji, dynamiczny ruch z użyciem tylko kilku kolorów.  Dla młodego męskiego umysłu okrzyk zwycięstwa jest wszystkim.

Klik-Klik

Spójrzmy na konwencjonalne gracy komputerowe. Gdy chłopiec w rzeczywistości się nie porusza, jego mózg poprzez neurony wysyła sygnały do mięśni. Oserwując ciało i mózg za pomocą kamery do magnetycznego rezonansu jądrowego (fMRI) kiedy chłopiec gra w grę, zauważamy coś ciakwego. Za każdym razem gdy postać w grze podskakuje, mózg dziecka pobudza neurony kontrolujące mięśnie, których on sam użyłby do skoku. Naśladowałby ruchy, które widzi, nawet gdyby w rzeczywistości sam nie skakał.

Embodied cognition – poznanie ucieleśnione.

Chłopcy reagują w bardziej fizyczny sposób na swoje otoczenie niż dziewczęta. Ich mięśnie kurczą się praktycznie w reakcji na wszystko, co widzą i co się wokół nich dzieje. A ta różnica może oznaczać, że chłopcy częściej wykorzystują swoje mięśnie i układ nerwowy podczas myślenia lub ekspresji. Na przykład, gdy chłopiec po raz pierwszy uczy się czytać słowo „biec”, jego mózg wysyła sygnały do mięśni nóg, wywołując ich skurcz. Naukowcy nazywają ten proces poznaniem ucieleśnionym (embodied cognition), ponieważ mięśnie i części ciała pozostaną połączone ze znaczeniem słowa.

W wieku pięciu lat chłopcy używają innych obszarów mózgu niż dziewczęta, by w wyobraźni obracać obiekty w przestrzeni. Używają oni obu stron obszaru mózgu w płacie ciemieniowym. Aby wykonać to zadanie, dziewczęta używały tylko jednej strony. I choć ten fakt sam w sobie jest odkrywczy, najbardziej intryguje to, że obszar odpowiedzialny za ruch w wyobraźni u chłopców jest nieustannie czynny. Pracuje cały czas „na autopilocie”. Natomiast w mózgu kobiety ten rejon jest wyłączonym „w trybie oczekiwania” i włącza się tylko wówczas, gdy jest potrzebny. Dla mężczyzny każda sekunda zwłoki, to przegrana w czasie polowania, walki czy wytwarzania dóbr. To niewiarygodne jak skomplikowane procesy chemiczne mają wpływ na życie płodowe i wczesną młodość, a przecież to dopiero początek naszej wędrówki życia!

Współciężarność.

Ciekawostką jest, że u przyszłych ojców, mózg ulega zmianom w miarę rozwoju ciąży jego partnerki. Związki chemiczne związane z ciążą przenoszone drogą powietrzną (feromony), wydzielane przez skórę i gruczoły przyszłych matek wpływają na hormony ojców, którzy nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Feromony ojca wędrują przez powietrze i wnikają do nosa matki, nasilając u niej produkcję prolaktyny. Mózg mamy pobudza mózg taty, a mózg taty wspomaga mózg mamy. Hormony sprawiają, że mężczyzna w naturalny sposób uczy się ojcowskich reakcji, a jego słuch staje się czuły na płacz dziecka, tego konkretnego dziecka.

Przez długie lata sądzono, że coś co jest wyróżnikiem naszego gatunku, to płeć kształtowana przez kulturę. To jak rodzice wychowują kogoś na chłopca czy dziewczynkę. Dziś już wiemy, że jest to nieprawda. Już w życiu płodowym jesteśmy określeni. Otaczający nas świat oraz przydarzające się zdarzenia mają ogromny wpływ na poprawne lub zaburzone funkcjonowanie pewnych obwodów. Środowisko tworzone przez system nerwowy w ciągu dwóch pierwszych lat jest kluczowe dla naszego zdrowia. Wdrukowanie wiążące się z wczesnodziecięcym okresem może wpływać nawet na kolejne pokolenia. Zestresowane matki są mniej opiekuńcze, a małe dziewczynki przejmują matczyne zdenerwowanie i nie jest to żaden proces świadomego uczenia się. Zjawisko to zachodzi na poziomie komórkowym i neurologicznym. Będąc dziewczyną, jesteś niejako zaprogramowana do utrzymania społecznej harmonii, łagodzenia sporów, odczytywania potrzeb dzięki samej intonacji, czy wyrazu twarzy. Zatem geny i hormony organizują środowisko i interakcje z innymi ludźmi. Słowa, gesty, dotyk – są bardzo istotne dla naszej kondycji.


To co najbardziej zadziwia, to fakt, że jesteśmy obdarowani wszelkimi narzędziami fizycznymi i psychicznymi, które pozwalają nam przetrwać w świecie. Zostaliśmy niemal z zegarmistrzowską precyzją „zaprojektowani” aby jako odmienne płcie współistnieć, współpracować i uzupełniać się a następnie przekazać następnym pokoleniom „matrycę” biologiczną oraz kulturową.

W Sanaa Studio chcieliśmy, dzięki fotografii pokazać ten wyjątkowy czas. Przed nami pojawiło się zadanie, jak ująć w niebanalny sposób, czystość, niewinność i miłość bijącą ze spojrzeń? Czy sesje ciążowe lub noworodkowe muszą kojarzyć się z kiczem i tandetą? Oczywiście, że nie, jeśli tylko nie pozwolimy aby kwestie subtelne i osobiste sprowadzać do “plastikowych trendów”. Atmosfera, przemyślana kompozycja i autentyczne emocje – to czynniki, które pomogą uchwycić tę chwilę. Nasza modelka jest nadal piękna i nawet wiemy dlaczego. To będzie chłopiec! (a oni jak wiadomo urody nie kradną) 😉 Podczas sesji staraliśmy się uchwycić miłosną aurę i niczego nie odmawiać przyszłej matce, ponieważ nie chcielibyśmy mieć myszy w studio 😉

Teraz, kiedy przebrnęliśmy przez te kilometry tekstu, mamy nadzieję, inaczej spojrzymy na macierzyństwo. Czy podobają się Wam fotografie, które przygotowaliśmy dla przyszłej rodziny? Nam bardzo! Na koniec, mamy dla Was coś tematycznego dla ucha.  


Pamiętacie płytę Mezzanine kultowej już grupy Massive Attack? To muzyczna podróż do naszych młodzieńczych lat. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem ten teledysk. Myślę, że będzie dobrym podsumowaniem tematu i tajemnicy nowego życia. ♡  ♡  ♡

Posłuchaj utworu Massive Attack – Teardop

Autor: Dawid Biernat